Sługa/niewolnik leżał sparaliżowany w domu setnika – był pod jego dachem. Czy nie jest to dziwne? Setnik otworzył swoje drzwi przed kimś, kto równie dobrze mógłby go nie obchodzić. Okazał mu miłosierdzie, tak jak dobry Samarytanin, który zajął się półżywym człowiekiem – wzruszył się głęboko, podszedł do niego, opatrzył mu rany i pielęgnował go w gospodzie. Gospodą dla setnika stał się sam Jezus… Konkretna miłość wobec naszych bliźnich – szczególnie tych zranionych, bezradnych, zagubionych – restauruje w nas zatarty obraz Chrystusa, aby na nowo lśnił. Słowo stało się ciałem i „rozbiło namiot między nami” NIE PO TO, ŻEBYŚMY STALI NA ZEWNĄTRZ, ALE ABYŚMY WESZLI DO ŚRODKA! To prawdziwa szkoła relacji. My też możemy być dla innych domem, dachem nad głową i schronieniem, aby lśnił w nas Chrystus.
Bądź dla innych domem i #DodajOgieńDoRelacji !