Mirabelka przy alei Niepodległości

441

To zdecydowanie jedna z ważniejszych ulic Poznania. Ważniejszych i piękniejszych, ponieważ zdobi ją szpaler drzew, wielu naprawdę starych, który tworzy pomnik przyrody.  Wśród platanów klonolistnych  i lip krymskich na chwilę zagościła mirabelka. A właściwie „Mirabelka”.

Powieść Cezarego Harasimowicza urzekła mnie kilka miesięcy przed listopadowymi warsztatami czytelniczymi. Od pierwszych stron wiedziałam, że szybko oddam ją w ręce moich czytelników, a gdy dowiedziałam się o akcji „Mirabelka – kiełkująca historia”, pojawiła się również chęć zorganizowania zajęć z tą powieścią w roli głównej. Urszulańska akcja mirabelkowa wydarzyła się 15 listopada.
Drogowskazem dla całych zajęć było stworzenie posteru obrazującego to, jak rozumiemy pojęcia historia i pamięć. Wędrujący zasuszony liść – pamiątka niedawnej przeszłości – wywoływał kolejnych uczestników i ich myśli, które warto podsumować spostrzeżeniem jednej z uczennic: „Historia jest rodzajem opowieści o dawnych czasach, o tym, co warto i kogo warto zapamiętać.” Myślę, że taką opowieścią jest „Mirabelka”, powieść, która jak fotoplastykon zbliża cząstki przeszłego świata – utrwala je, by inspirować do rozmów i uwrażliwiać na to, że przemija postać świata. Przemija, ale nie znika.
Coś pozostaje. Na przykład opowieść świadka. Kinga, Zosia i Helena – przyozdobione „mirabelkową” biżuterią przedstawicielki szkolnego koła recytatorskiego – odczytały fragmenty utworu. Każdy z nich wywołał rozmowę. Trudną, ale potrzebną – o różnicy między czasem wojny a czasem pokoju; o trudnych decyzjach; o osobach, które nawet w nieludzkich czasach ludźmi pozostają, o narodach doświadczających zła. Franek w swoich wypowiedziach polecił innym książkę Marcina Szczygielskiego „Arka czasu”, z bibliotecznej półki udało się zdjąć „Listy w butelce. Opowieść o Irenie Sendlerowej” Anny Czerwińskiej – Rydel oraz ostatni tom serii „Zdarzyło się w Polsce”, czyli „Odzyskana niepodległość. 10 opowiadań z XX wieku”.  Każdy bibliotekarz wie, jak miła jest ta chwila, gdy czytelnicy polecają sobie książki i gdy uświadamia sobie, że w swoim księgozbiorze ma całą paletę tekstów związanych, nawiązujących, obrazujących i… ciekawych przede wszystkim.
W atmosferze emocjonującej rozmowy wykonaliśmy drzewko pamięci – w symboliczne liście wpisaliśmy to, o czym warto pamiętać, wartości, które chcielibyśmy przenieść do wieczności w słowach wypowiedzianych w dziesięcioosobowej grupie warsztatowej i zapisanych tak, by mogli je odczytać inni – teraz i kiedyś, później. Na zakończenie warsztatów udało się wyświetlić zdjęcie utrwalające aleję Niepodległości po II wojnie światowej. Czy któreś z drzew oglądanych w kadrze wciąż rejestruje dzieje? O czym mogłoby opowiedzieć dziecku wsłuchującemu się w szum soków w nim krążących, liści
szumiących na wietrze? Z takimi pytaniami rozstaliśmy się. Z pytaniami i poleceniem wsłuchania się w opowieści niemych świadków przeszłości…. I taki jeszcze zbieg okoliczności, o którym warto wspomnieć. W tym dniu, w którym odbywały się nasze warsztaty, przed budynkiem szkolnym posadzono nowe drzewa. Mam nadzieję, że przeznaczone będzie im przekazywać w świat tylko piękne, dobre historie.
PS Dodam jeszcze małe sprostowanie. „Mirabelka” zagości przy alei Niepodległości na dłużej – jako część księgozbioru szkolnej biblioteki.  
Eliza Lisiecka

{gallery}wydarzenia/24_11_2018_mirabelka{/gallery}