Wspomnienie…

510

We wtorek 30 sierpnia z wielkim żalem pożegnaliśmy panią profesor Marię Peretiatkowicz, przez wiele lat nauczycielkę biologii, a kiedyś także chemii w naszym urszulańskim liceum.
Jako nauczyciel była w swojej dziedzinie ekspertem i niekwestionowanym autorytetem. Akademicki sposób prowadzenia zajęć, polegający nie tylko na dzieleniu się swoją ogromną wiedzą, lecz także na zachęcaniu młodych umysłów do samodzielnego szukania prawdy, logicznego myślenia i stosowania tej wiedzy w praktyce przeszedł do historii szkoły. Wypakowane po brzegi notatkami, kserami artykułów czy testami „segregatory do biologii” były jasnym sygnałem, że jeden podręcznik nie może dać odpowiedzi na wszystkie pytania, że trzeba szukać dalej, głębiej, w wielu źródłach…

W ten sposób w naszych uczniach rodziła się pasja do nauki, która niejednokrotnie pozwalała młodym kandydatom dostać się na wymarzoną medycynę, farmację, biologię, fizjoterapię i inne przyrodnicze kierunki oraz świetnie sobie na nich radzić.
Wysokim wymaganiom, które były niejako znakiem rozpoznawczym Pani Profesor, niełatwo było sprostać. Miała ona jednak bardzo dobry, serdeczny kontakt z uczniami – często i chętnie spędzała z nimi czas na długich rozmowach podczas przerw, po lekcjach czy szkolnych uroczystościach. Zawsze miała też czas dla ich rodziców. Służyła młodzieży radą, pomocą, dobrym słowem, nieustannie zachęcała do wysiłku i dodawała im wiary w ich możliwości. Potrafiła docenić zarówno osiągnięcie samego celu, jak i drogę do niego. Jej wsparcie zachęcało do pokonywania słabości i ograniczeń, sięgania coraz wyżej, stawania się coraz lepszymi – już nie tylko biologami, ale przede wszystkim ludźmi.
Od swoich uczniów i wychowanków wymagała nie tylko najwyższej jakości pracy, ale też umiejętności zachowania się godnie i stosownie w każdej sytuacji. Podkreślała wagę stroju odpowiedniego do miejsca i okazji. Domagała się szacunku wobec dyrekcji, nauczycieli, wszystkich pracowników szkoły i uczniów. Zobowiązywała do praktykowania kultury osobistej na najwyższym poziomie. Kładła nacisk na posługiwanie się piękną, poprawną polszczyzną.
Zawsze dostrzegała młodych, którzy poza nauką angażowali się w inne działania w szkole i poza jej murami. Doceniała działania na rzecz samorządu uczniowskiego, parafii, wolontariat, nieszablonowe inicjatywy typu szkolny lipdub, dni tematyczne, przedstawienia – wszystkie przedsięwzięcia, które pozwalały rozwijać talenty, kreatywnie spędzać czas i służyć innym. Takie inicjatywy spotykały się z jej uznaniem, dobrym słowem i wsparciem. Można przy tym było liczyć na jej szczerą ocenę i komentarz.
Jej zdroworozsądkowe komentarze i trzeźwa ocena sytuacji niejednokrotnie dawały także nam, nauczycielom, właściwą perspektywę. Uśmiech i dobre słowo Marysi podnosiły nas na duchu. Nauczanie i wychowywanie było jej niewątpliwą pasją, którą nas inspirowała. Zawsze ceniliśmy jej umiejętność godzenia przywiązania do tradycji z otwarciem na nowoczesne pomysły i koncepcje.
Pożegnaliśmy dziś nauczycielkę, która wcielała w codzienne życie urszulański ideał SERVIAM – będę służyć – i żyła wartościami, które pragnęła zaszczepić swoim uczniom. Liczne grono nauczycieli, uczniów i absolwentów naszego liceum, którzy towarzyszyli jej w ostatniej drodze, jest dowodem na to, jak ważne było dla nas świadectwo jej życia.